Od Zarania
*
Gdy wróciłem do Ciebie Dolino
biała wiosna szalała w rozkwicie
i przyrzekłem czasu mego aż do deski
co zapala się Ciszą Najświętszą
*
Ojciec okna w warsztacie czyni
zegar w kuchni – mój czas się
w Bramy Jasne – Wrota Malowane
*
Słyszę wiatru – ale cicho – myśli moje
pisanie sprawia
 – jestem ten co Pisze
 ani zmęczyć 
– ani wypocząć nie mogę
*
***********************************************
**********************************
Wiosko moja
*
Wiosko moja rodzinna –
twoje drzewa, domy
i tysiąc tajemnic najciekawszych w świecie
twój strumień zwierząt pojny
pierwszy symbol podróży dalekich
na łąki mgłą pokryte
*
pamięć o Tobie kwiat najżywotniejszy
srebro dróg Twoich i złoto się mieni
w Twojej ziemi z ufnością
mogę schować wszystko
bądź mi z daleka - serdeczna i bliska
bądź mi w tysiącach marzeń do przeżycia.
1967
*********************************************
************************************88
Ptaszyna
*
Nie płoszmy tej sarenki
wśród słonecznej zieleni
co okiem tajemniczym
rozgląda się dokoła
i wiecznym lękiem płonie
*
Nie płoszmy tych jeleni
które na zandrze stoją
pośród sosen strzelistych
mają tu przystań swoją
*
Nie płoszmy tej ptaszyny
co śpiewem swym cyklicznym
i tańcem swym zwodniczym
z gałązki na kamyczek
z kamyczka na gałązkę
weseli oczy łani
*
Nie płoszmy tej ptaszyny
jej lot nam wkrótce wskaże
źródełko wody czystej
i błękit nad polaną.
*
****************************************
********************************
Kliknij, aby edytować treść...
Ku Jesieni
*
strzelają w niebo drzewa moje
a ja już chylę się ku ziemi
starkowy kostur znów w potrzebie
gdy iść mam - lubię w żniwne pole
chociaż nie ostrzą kos kosiarze
lecz ja je słyszę
- w szumach maszyn
*
**********************************************
**************************************
*
trudem przeorać zagon
zielony chwastem
połykać dzień twardej ręki
określić czas błogostanu
i zysk udzielonej podzięki
*
naprzeciw droga daleka
prosi do tańca
kwili jaskółka zwinna
wieloraką śpiewną ósemką
przybysz zmęczony nieznany
wita – szeroko otwiera usta
siądź bracie – odpocznij
twój trud poczeka – nie zając.
*
*******************************************
************************************
*
jesienne niebo
przechyla się na swej osi
ze słońcem dnia
i gwiazdami nocy
*
tylko szelest liści
słychać na wietrze
oczyma niewiary
czas pusty
niebo otwarte na przestrzał
                          groźny czai się kosmos                                                                 *

******************************************
**********************************8
*
Jejsiyń u Ignaca

Snątko w tym roku łorze
Ignac na ługłorze
mówi że kónia szkoda
i dziyń taci krótci
bo to już jejsiyń przejcie

Dziyń taci krótci
ludzie chore dóma
szaruga z boru idzie
i co dziyń dali
w to pojle siy wpychoł
*
*******************************************
*************************************
*
jesień jak van gogh
w poranną zimną godzinę
kolorami złota
liście drzew kryje
co wyczaruje uroni
na utulenie
matki ziemi
*
****************************************
*****************************
jesień
*
klony już z żółkły całkowicie
na włoskach wiszą brzozy liście
pyszni się ruskim złotem wiśnia
i ciągną tęskne ptaków klucze
spóźnionych nieco
*
***************************************
******************************
*
październikowa prządka
snuje nić ariadny
wielorakim wątkiem
*
ażurem białym
pokrywając łąki
*
wiesza girlandy łez
na gałązkach
błyszczące perełki
w blasku słońca
*
zefir poranny
zbudzonym włóczęgom
gra cichuteńko
do serca
*
*************************************
Kreator stron www - szybka strona internetowa